Panie Konradzie, na Pańskiej stronie internetowej można przeczytać, że jest Pan psychologiem, psychoterapeutą i terapeutą uzależnień o podejściu integratywnym. Przyznam, że określenie „integratywny” nie jest powszechnie znane wszystkim czytelnikom. Czy mógłby Pan na początek wyjaśnić, co dokładnie kryje się za tym pojęciem i dlaczego uznał Pan je za kluczowe w swojej praktyce?
Konrad Czarnecki: Podejście integratywne oznacza, że w swojej praktyce nie ograniczam się do jednej konkretnej szkoły czy metody terapeutycznej. Czerpię inspiracje z różnych nurtów – od psychoterapii poznawczo-behawioralnej, przez psychodynamiczną, aż po humanistyczno-egzystencjalną. Dzięki temu mogę elastycznie dopasować sposób pracy do indywidualnych potrzeb pacjenta, uwzględniając jego przeszłe doświadczenia, aktualną sytuację, preferencje, a także możliwości, jakie oferuje dana metoda. Integracja pozwala mi spojrzeć na pacjenta w sposób holistyczny, co jest szczególnie ważne w pracy z osobami uzależnionymi, gdzie problem rzadko kiedy ogranicza się do samego nałogu, a raczej stanowi część większej całości – historii życia, relacji, trudności emocjonalnych czy konfliktów wewnętrznych.
Mówi Pan o uzależnieniach jako o złożonym problemie. Jak, z Pana perspektywy, kształtują się główne wyzwania w pracy z osobami uzależnionymi?
Konrad Czarnecki: Uzależnienie niesie ze sobą szereg wyzwań. Po pierwsze, wiąże się z silnymi mechanizmami biologicznymi i psychologicznymi – mowa tu o zmianach neurochemicznych w mózgu, o wyuczonych schematach reagowania na stres czy trudne emocje substancją lub zachowaniem kompulsywnym. Po drugie, pacjenci często zmagają się z poczuciem winy, wstydu i niskim poczuciem własnej wartości. To utrudnia otwartą rozmowę i kontakt ze sobą samym. Po trzecie, uzależnienia mają wpływ na całe otoczenie: rodzinę, przyjaciół, środowisko pracy. Dlatego terapia wymaga często wielowymiarowego podejścia, uwzględniającego nie tylko bezpośrednie objawy nałogu, lecz także pracę nad relacjami, przekonaniami o sobie i świecie, nad uświadomieniem sobie potrzeb, które były wcześniej tłumione lub ignorowane.
Wspomina Pan o potrzebach pacjenta. Co konkretnie ma Pan na myśli? Jakie potrzeby najczęściej ujawniają się w procesie terapii osób uzależnionych?
Konrad Czarnecki: Przeważnie okazuje się, że uzależnienie to pewnego rodzaju „rozwiązanie” trudności, z którymi dana osoba nie mogła sobie poradzić w inny sposób. W trakcie terapii dochodzimy więc do pytań: „Jakie głębokie potrzeby były wcześniej niewyrażone lub niezaspokojone?”, „Czego ta osoba szukała w substancji, w zachowaniach kompulsywnych?”. Często są to potrzeby przynależności, bezpieczeństwa, akceptacji, bliskości, uregulowania emocji, złagodzenia lęku czy smutku. Gdy uda się zidentyfikować te braki, możemy poszukiwać zdrowszych strategii ich zaspokajania, co ostatecznie przekłada się na zmniejszenie ryzyka nawrotu uzależnienia.
Na Pańskiej stronie zwraca Pan uwagę na znaczenie relacji terapeutycznej. Dlaczego jest ona aż tak ważna, zwłaszcza w przypadku uzależnień?
Konrad Czarnecki: Terapia to nie tylko zestaw technik i narzędzi – to przede wszystkim relacja pomiędzy dwiema osobami. W przypadku uzależnień pacjenci nierzadko przychodzą z dużym bagażem: z poczuciem przegranej, doświadczeniami oceniania, odrzucenia czy nieufności. W takiej sytuacji kluczowe jest stworzenie bezpiecznej, akceptującej i wspierającej atmosfery. Jeśli pacjent uwierzy, że w gabinecie nie jest oceniany, że może mówić szczerze o swoich słabościach, lękach i porażkach, to jest w stanie otworzyć się na proces zmiany. Relacja terapeutyczna daje przestrzeń do odbudowy zaufania – zarówno w stosunku do terapeuty, jak i do samego siebie. Jest to fundament, na którym opieramy proces zdrowienia.
Pracuje Pan zarówno z osobami mającymi problem z substancjami psychoaktywnymi, jak i z uzależnieniami behawioralnymi – choćby od gier, internetu, hazardu. Czy dostrzega Pan różnice w pracy z tymi grupami?
Konrad Czarnecki: Różnice są, ale nie tak wyraźne, jakby się mogło wydawać. Uzależnienia substancjalne i behawioralne mają wiele wspólnych mechanizmów: schemat kompulsywnego poszukiwania ulgi, trudność w kontrolowaniu impulsów, brak alternatywnych metod radzenia sobie z trudnymi stanami emocjonalnymi. Oczywiście, substancje silniej ingerują w fizjologię organizmu i czasem wymagają wsparcia medycznego, odtrucia, farmakoterapii. Uzależnienia behawioralne częściej wiążą się z problematyką kontroli zachowań oraz wynikają z łatwej dostępności i atrakcyjności danego działania, np. grania online. Jednak i tu, i tu kluczowa jest praca nad rozpoznaniem mechanizmów, które utrzymują nałóg, a następnie budowaniem nowych, zdrowych strategii.
Czy mógłby Pan podzielić się swoimi obserwacjami dotyczącymi zmian, jakie zaszły w ostatnich latach w podejściu społecznym do terapii i psychologii? Czy trafiają do Pana gabinetu osoby bardziej świadome swoich problemów niż kiedyś?
Konrad Czarnecki: Na szczęście tak. Coraz częściej obserwuję, że ludzie traktują psychoterapię nie jako dowód słabości, lecz inwestycję w swoje zdrowie. Społeczne tabu wokół problemów psychicznych i emocjonalnych powoli się zmniejsza – coraz częściej mówi się o depresji, lękach, wypaleniu zawodowym czy uzależnieniach bez nadmiernego piętnowania. Pacjenci przychodzą bardziej przygotowani, czasem mają wiedzę, którą zdobyli z książek, blogów, podcastów, chcą zadawać pytania i rozumieć, jak działa terapia. Warto też wspomnieć, że młodsze pokolenia są bardziej otwarte na korzystanie z pomocy psychologicznej. Technologia i media społecznościowe uwrażliwiają na te problemy, choć to miecz obosieczny: z jednej strony łatwiej znaleźć informacje i wsparcie, z drugiej – dostępność „rozpraszaczy” potrafi sprzyjać powstawaniu nowych uzależnień.
Wspomniał Pan o technologii. Coraz częściej psychoterapia może odbywać się online. Czy dostrzega Pan różnice między pracą stacjonarną a zdalną?
Konrad Czarnecki: Kontakt bezpośredni w gabinecie to zawsze pewna specyficzna atmosfera: obecność w jednej przestrzeni, niewerbalne sygnały, takie jak mimika czy gesty, które często uchodzą uwadze w komunikacji przez ekran. Online też da się dobrze pracować, zwłaszcza w sytuacjach, gdy pacjent ma trudności z dojazdem, mieszka za granicą lub jest unieruchomiony z powodów zdrowotnych. Sesje online zapewniają większą dostępność pomocy, co jest ogromną zaletą. Wymagają jednak dobrej organizacji, stabilnego łącza i dostosowania metod pracy. Niektóre interwencje czy ćwiczenia łatwiej jest przeprowadzić na żywo, ale z kolei spotkania zdalne pozwalają pacjentowi pozostawać w komfortowej przestrzeni domowej. To kwestia indywidualnych preferencji i możliwości.
Przychodzą do Pana pacjenci na różnym etapie życia i z różnymi problemami. Czy istnieją jakieś szczególne momenty w życiu, w których ludziom najtrudniej jest zwrócić się o pomoc?
Konrad Czarnecki: Często najtrudniej jest poprosić o pomoc w momentach kryzysowych, gdy człowiek ma poczucie, że „powinien” sam dać radę albo że „inni mają gorzej”. To może być sytuacja utraty pracy, rozstania, ciężkiej choroby bliskiej osoby czy nagromadzenia stresu, z którym pacjent radził sobie przez lata samodzielnie. Istnieje obawa przed oceną, przed odkryciem własnych słabości i wstydliwych sekretów. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że właśnie w obliczu takich momentów zgłoszenie się po wsparcie przynosi największe korzyści. Psychoterapia daje ramy, w których można opanować chaos, zrozumieć, co się dzieje, i odzyskać poczucie wpływu na własne życie.
Jaki jest Pana ulubiony aspekt pracy terapeuty? Co daje Panu największą satysfakcję?
Konrad Czarnecki: Największą satysfakcję czerpię z towarzyszenia ludziom w procesie zmiany. Chwila, w której pacjent zauważa, że potrafi podjąć inną, zdrowszą decyzję niż wcześniej, że zrozumiał coś kluczowego o sobie, co wcześniej pozostawało w mroku – to są momenty ogromnie budujące. Widzę, jak poprawia się jakość jego życia, jak nawiązuje zdrowsze relacje, jak odzyskuje spokój i nadzieję. Ta przemiana, choć czasem subtelna i powolna, jest prawdziwym świadectwem ludzkiej zdolności do wzrostu. Możliwość przyczynienia się do tego wzrostu jest dla mnie główną motywacją do pracy.
Na koniec: jaką radę dałby Pan osobom, które wahają się, czy zgłosić się do psychoterapeuty, choć czują, że potrzebują pomocy?
Konrad Czarnecki: Przede wszystkim: nie czekaj, aż problemy się pogłębią. Psychoterapia nie musi oznaczać drastycznych kroków – to może być pierwszy, bezpieczny etap zrozumienia siebie i swojej sytuacji. Wiele osób obawia się, że to jakiś „wyrok” albo znak, że „coś jest z nimi nie tak”. Tymczasem to dowód odwagi i dojrzałości, gdy decydują się skorzystać ze wsparcia. Zmiany w naszym życiu wymagają czasu, ale im wcześniej zrobimy ten pierwszy krok, tym szybciej będziemy mogli poczuć ulgę i rozpocząć proces uzdrawiania. W psychoterapii znajdziesz kogoś, kto będzie Cię wspierał, słuchał i pomógł spojrzeć na Twoje trudności z innej perspektywy. To dobry początek nowego etapu w życiu.
Dziękuję za obszerną i inspirującą rozmowę.
Konrad Czarnecki: Również dziękuję. Mam nadzieję, że te informacje pomogą czytelnikom lepiej zrozumieć istotę procesu terapeutycznego i zachęcą do skorzystania z pomocy w momencie, gdy będzie ona potrzebna.
mgr Konrad Czarnecki: psychoterapeuta, terapeuta uzależnień, psycholog.